czwartek, 24 lutego 2011

24 lutego

Czasami zdarza się, że utwór muzyczny wprost idealnie wpasowuje się w daną chwilę, w dany moment, w dany... dzień? No właśnie! Zazwyczaj dzień 24 lutego upływa mi pod tym znakiem ;)


Co prawda (jak to zresztą zwykle bywa) w Krakowie poranna mgła nie zrzedła do wieczora, ale to drobny, praktycznie nieistotny szczegół. Dziś ta mgła była nawet jakby troszkę jodowana ;) Przez cały najbliższy week& Kraków nie musi żądać dostępu do morza, bowiem będzie go miał w obfitości ;)
Ahoj!

poniedziałek, 14 lutego 2011

Metoda Cyrylego

... a dokładniej rzecz ujmując Cyryla (i) Metodego, bo właśnie tych świętych wspominamy szczególnie w dniu 14 lutego. Z tej okazji nie będę szczędzić Wam atrakcji, popełniając dziś pewną nadprodukcję treści w ramach niniejszego bloga.

A z okazji tego, że jest już prawie jutro, chciałabym życzyć Wam wszystkim, żebyście cieszyli się życiem we wszystkich najdrobniejszych jego przejawach, żebyście nie dali się zwariować codzienności, oraz - abyście się uważnie rozglądali w poszukiwaniu cudów, w które obfituje świat :)

Jak ilustruje poniższy przykład, nawet uważne patrzenie pod nogi jest w stanie przynieść nieoczekiwane rezultaty ;)

gdzieś pomiędzy Czarnorzekami a Wolą Jasienicką, Pogórze Dynowskie

Klimatycznie

Dziś będzie audiowizualnie i trochę na przekór temu, co w poprzednim poście napisałam o podziwianiu zachodów ;)

najpierw tło muzyczne...


... a później kilka widoczków

Zręcin, Kotlina Krośnieńska

Rzepnik, Pogórze Dynowskie
Rzepnik, Pogórze Dynowskie
Bartne - Magura Wątkowska, Beskid Niski
Bartne - Magura Wątkowska, Beskid Niski
Bartne - Magura Wątkowska, Beskid Niski
Bartne - Magura Wątkowska, Beskid Niski
Baranie, Beskid Niski
Zawadka Rymanowska, Beskid Dukielski

wtorek, 8 lutego 2011

Szukajcie, a... pożałujecie!

czyli na co każdy cudziniec przed odwiedzeniem Słowacji przygotować się powinien

Oczywiście najgorzej, jeśli w kraju za miedzą dopadnie Was policja. Zaparkowaliście vedl’a Wedla, a tam nie wolno, wobec czego wzbudziliście zainteresowanie służb mundurowych.
Je toto vaše vozidlo? – może zapytać stróż prawa zza południowej granicy, a wtedy – jeśli stoicie obok swojego samochodu, powinniście przytaknąć.
Vidím, že vaše vozidlo má zarážky – to zarzut poważnej rangi. Może wskazywać na to, że jesteście podejrzani o uczestniczenie w kolizji. – Doklady prosím – może w takiej sytuacji zażądać stróż prawa, a to bynajmniej nie oznacza, że powinniście coś (lub komuś) dołożyć.


Nie ma się co zanadto cieszyć, jeśli okaże się, że doklad je neplatný, bo to wcale nie oznacza, że zostaliście właśnie zwolnieni z dodatkowych płatności. Nie oznacza również, że jeśli minął termin platnosti, to dotknie Was konieczność opłacenia karnych odsetek. Co przy okazji nie znaczy, że nie popadliście w tarapaty... Zwłaszcza, jeśli sprawa dotyczy dokladov. Jakkolwiek termin platnosti dokladu bynajmniej nie oznacza, że nadszedł moment uiszczenia opłaty za dokładkę.

Cóż, może się także okazać, że vaše vozidlo ne má zarážek, ale i tak spotka Was pewna niedogodność, jaką jest pokuta za prekročenie rychlosti. Pokuta w takim wypadku jest sprawiedliwa, taki zákon i nie ma się co spierać.

Nie bagatelizujcie, jeśli ktoś ma przeciw Wam podrobne doklady, bowiem kwestia fałszowania dowodów nie wchodzi tu w grę. Podobnie jak stwierdzenie pani údaje nie oznacza bynajmniej oskarżenia o fałszowanie zeznań. Dlatego nepohybujte sa prosim, nawet jeśli podskoczy Wam tlak.



Zostawmy jednak przykrości, jakie mogą spotkać kierowcę na drodze... A propos: nigdy nie szukajcie na Słowacji drogi! Jeśli ktoś usłyszy w waszej wypowiedzi šukam albo drogy, to niechybnie za chwilę znowu traficie na komisariat! (bądź to za zakłócanie porządku publicznego, bądź też za ewidentne odstępstwo od zákonu). Bezpieczniej użyć sformułowania stratil som sa, które nie oznacza bynajmniej egzystencjalnego zatracenia.

Jeśli po opisanych wyżej przygodach odejdzie Wam ochota na podróżowanie vozidlem, możecie zawsze skorzystać z usług Słowackich Kolei Państwowych (Železnice Slovenskej Republiky). Choć i tu musicie liczyć się z niespodziewanymi pułapkami... Z pewnością zaraz po wejściu na dworzec natkniecie się na odchody. Później będziecie musieli się zdecydować na rychlik albo osobný vlak, żeby w kasie nabyć stosowny listok.



Wróćmy jednak do spaceru po ulicach słowackiego miasteczka, zakładając, że udało Wam się szczęśliwie doń dojechać. Jeśli ktoś podchodzi do Was zo zadu to musicie sa otočit'. Przypuśćmy, że ten ktoś zapyta Was o papierosa a Wy, twierdząc, że nie macie takowego przy sobie, spotkacie się z reakcją słowną prepáčte. Nie oznacza to bynajmniej że oczekuje się od Was ponownego przepatrzenia kieszeni. No, a jeśli na Słowacji zastanie Was wieczór, absolutnie nie przyznawajcie się do słabości jaką jest podziwianie zachodov... Możecie za to bez zbytniego stresu smerovať  na východ.



Także korzystanie z usług u naszych południowych sąsiadów może doprowadzić do niezręcznych sytuacji. Idąc do sklepu na Słowacji z zamiarem kupna prezentu musicie się liczyć z pewnymi utrudnieniami. Jeśli bowiem poprosicie ekspedienta o zapakowanie towaru, on może zrozumieć, że ma to zopakovat i zacznie obszernie rozwodzić się nad zaletami wybranych przez Was sprawunków. A jeśli ktoś z Was zostanie na Słowacji obžalovaný z lúpeže, to niewątpliwie będzie miał z nią do czynienia z policją, a nie z fryzjerem.



Może zdażyć się i tak, że podczas pobytu na Słowacji nawiążecie bliższy kontakt z tubylcami. Jest szansa, że wobec takiego obrotu spraw możecie dostać pozvánku na bydlisko – zaręczam, że nie ma się czego obawiać, ponieważ niekoniecznie musi się za tym kryć jakaś laská.
                            
Na koniec pozostaje mi zapytać: Dobre ste ma pochopili? No!
Nech sa páči!

PS. Zagadka dla znawców Starego Testamentu: co to by mogło znaczyć Kniha Zapakovaneho Zákonu? W ramach nagrody przewiduję (oczywiście jak nadejdzie sezon) ciasto z jahodami. Niechaj słowacka wersja owoców pogodzi nasze rodzime nieporozumienia między zwolennikami jagód i borówek... ;)


Podręczny słowniczek słowacko-polski

bydlisko – miejsce zamieszkania
cudziniec – cudzoziemiec
doklady – dokumenty
drogy – narkotyki
jahody – truskawki
je toto vaše vozidlo? – czy to państwa samochód?
laská – miłość
lístok – bilet
lúpež – kradzież
nech sa páči! – proszę bardzo!
nepohybujte sa – nie ruszajcie się
neplatný – nieważny
obžalovaný – oskarżony
odchody – odjazdy (np. pociągów)
osobný vlak – pociąg osobowy
pochopit – zrozumieć
podrobne doklady – szczegółowe dowody
pokuta – mandat
pozvánka – zaproszenie
prekročenie rychlosti – przekroczenie prędkości
prepáčte – przepraszam
rychlik – pociąg pośpieszny
sa otočit' – odwrócić się
smerovať na východ – podążać, kierować się  na wschód
stratil som sa – zgubiłem się
šukač – pie***ić
termin platnosti – termin ważności
tlak – ciśnienie
údaje – dane (osobne údaje – dane osobowe)
vedl’a – obok  
vozidlo – pojazd
zachod – wc
zákon – prawo
zarážky – zarysowania, wgniecenia
zopakovat – powtórzyć
zo zadu – od tyłu

Opracowane w oparciu o spostrzeżenia własne, cudze oraz Polsko-słowacki słownik terminologii policyjnej, który nie dość, że posiada znaczące walory poznawcze, to jeszcze jego lektura nieodzownie dostarcza czytelnikowi wiele radości :)

czwartek, 3 lutego 2011

Domowe receptury - na zdrowie!

Pogoda zwariowała i nie bardzo może się zdecydować czy chce być zimowa, czy wiosenna. To z kolei sprawia, że wirusy grypowe i inne krążą ochoczo w powietrzu, dybiąc przebiegle na coraz to nowe ofiary (z coraz lepszym skutkiem jak mniemam, czerpiąc swą wiedzę z mojego najbliższego otoczenia).

Na przeciw niesprzyjającym okolicznościom przyrody wychodzi ze swymi sprawdzonymi metodami stara, dobra medycyna ludowa, pojąc nadwątlone organizmy sokiem z malin, karmiąc miodem i czosnkiem, zanurzonym najlepiej w gorącym mleku (ostatniej opcji nigdy nie odważyłam się spróbować).

Co prawda lud ludowi nierówny (a co z tym związane, nierówna medycyna ludowa ludowej medycynie) - dziś w Radiu Kraków Pani mieniąca się specjalistką od tradycyjnej medycyny chińskiej perorowała z zaangażowaniem o szkodliwości spożywania zimową porą surowych warzyw i owoców, a cytrusów w szczególności. Wysoce przeciwwskazane w świetle jej wypowiedzi miałyby być także na przykład jogurty i inne przetwory mleczne, bowiem zaśluzowują organizm (mniam!), a witamina C absolutnie nie wspomaga jego naturalnej odporności. Kto ma uszy, niechaj słucha (a kto ma rozum, niechaj myśli).

Wracając jednak do wątku przewodniego, tzn. naturalnych i sympatycznych metod radzenia sobie z zarazą: gorąco polecam rozgrzewająco-kojący trunek domowej produkcji, który w tym sezonie już dwa razy postawił mnie na nogi, przywracając jakże pożądane szlachetne zdrowie. Co prawda przygotowanie tegoż trunku zajęło mi parę ładnych miesięcy, ale myślę, że zamieszczony poniżej przepis swobodnie można ograniczyć do kilku najważniejszych etapów, a całość skrócić co najmniej o 80% ;) A więc, zaczynamy!

wtorek, 1 lutego 2011

Wieczór muzyczny z Michałem Lorencem

Ten utwór mnie hipnotyzuje. Sprawia, że zapominam o bożym świecie i ludzkich sprawach. Jest, moim skromnym zdaniem, absolutnie niesamowity. Pozostaje mi jedynie zostawić Was z nim sam na sam, abyście mogli w spokoju rozkoszować się jego urokiem.


A w nawiązaniu do materiału ilustrującego powyższy utwór dorzucam jeszcze kilka moich własnych zdjęć, splecionych w jedną historię delikatną nicią pajęczyny...