sobota, 22 września 2012

Świat nie jest czarno-biały...

... a może jednak?






Spaceru Bulwarem Kurlandzkim w Krakowie ciąg dalszy, nieco inna perspektywa...

wtorek, 18 września 2012

Filozofia bulwarowa

Lato ma się ku końcowi, a zatem pogoda zaczęła zdecydowanie sprzyjać (zaliczam się do grona tych szczęśliwców, którzy przestają funkcjonować gdy słupek rtęci przekracza 25'C) mniejszym i większym wędrówkom. Z powodu ograniczeń czasowych chwilowo decyduję się jedynie na te mniejsze, jak choćby ta sprzed kilku dni, na Bulwar Kurlandzki.

Popołudniowy spacer zapewnił mi refleksję nad rzeczywistością co najmniej tak głęboką, jak pogłębione dno płynącej u mych stóp Wisły... ;) Filozofię bulwarową (nie myślcie proszę, że jest to określenie pejoratywne!) przedstawię Wam w wersji obrazkowej. Zgodzicie się ze mną, że chwilami jest mocno sugestywna?






sobota, 15 września 2012

Tym, co na Wiecznej Wachcie... [*]

Kilka dni temu bardzo poruszyła mnie wiadomość o wypadku polskiego jachtu na Morzu Norweskim. S/Y Rzeszowiak stracił maszt podczas sztormu, na Wieczną Wachtę odszedł zastępca kapitana.

Dlaczego akurat to wydarzenie dotknęło mnie szczególnie wśród wielu tragicznych doniesień, w które niestety obfituje nasza codzienność?

Może dlatego, że trasę rejsu znaczyły miejsca, do których sama chciałabym kiedyś dopłynąć? Może dlatego, że Wyspy Owcze, u wybrzeży których doszło do wypadku, mają w sobie to coś, co mocno ciągnie mnie w tamten rejon świata? Wreszcie, być może dlatego, że Rzeszowiak to jacht z Podkarpacia: regionu, który - choć to bezapelacyjnie najbardziej oddalony od morza zakątek Polski - jest mi szczególnie bliski.

Pod wpływem refleksji nad losem tych, którzy tracą życie, oddając się swej pasji, sięgnęłam do zakurzonego już trochę folderu z kolekcją szant i do tych pieśni morza, które zostały poświęcone tragicznie zmarłym.

Przede wszystkim Mona


... która doczekała się także polskiej wersji.


A także Requiem dla nieznajomych przyjaciół z s/y Bieszczady


Na zakończenie coś, co może dać pewne wyobrażenie o sile żywiołu. Jako akompaniamentu można posłuchać tej pieśni. Uważam, że bardzo pasuje jako podsumowanie moich refleksji.



A na koniec [*] wszystkim tym, którzy odeszli na Wieczną Wachtę.