czwartek, 25 października 2012

Zupełnie nie dlatego, że zbliża się 31 października...

... kupiłam dynię.

Dynia to bardzo sympatycznie wyglądające warzywo, kolorystyką idealnie wpasowujące się w jesienny krajobraz. Należy dodać, że w ostatnich kilku tygodniach ten jesienny krajobraz został przez dynie opanowany bez reszty. Ostentacyjnie, wręcz natarczywie, zdobią otaczającą przestrzeń, od restauracyjnych wnętrz i zewnętrz, po stragany osiedlowych warzywniaków...

Na fali tego dyniowego szaleństwa zapragnęłam sama troszeczkę poeksperymentować. W tym celu udałam się wpierw do jednego ze wspomnianych wyżej warzywniaków w poszukiwaniu surowca. Surowiec był, i to w obfitości. Jedynym problemem okazały się gabaryty poszczególnych egzemplarzy, tak więc koniec końców wróciłam do domu z ćwiartką (!) dyni o wadze oscylującej wokół 2 kg. To najmniejszy kawałek, który można było dostać...

Zdeterminowana by podjąć dyniowe eksperymenty, postanowiłam się nie poddawać. W efekcie mam teraz w lodówce całkiem spory garnek, całkiem niezłej - moim skromnym zdaniem - zupy dyniowej. Chętnych zapraszam na degustację. Oferta ważna do wyczerpania zapasów ;)



Przepis na zupę-krem z dyni

dynia (surowiec podstawowy) - jeśli uda wam się kupić mniejszy kawałek, to nie koniecznie muszą to być całe 2 kg ;)

A poza tym...

oliwa
1 cebula
1 marchewka
1 pietruszka
kawałek selera
1 ziemniak
1 mała puszka mleczka kokosowego (lub 1/2 standardowej puszki)

Przyprawy

kurkuma
czarny pieprz
mieszanka curry
świeży imbir
chili
czosnek


Fazy produkcji

1. Cebulę drobno pokroić i poddusić na oliwie, już na początku dodając kurkumę i czarny pieprz

2. Dodać pokrojoną włoszczyznę, zalać odrobiną wody, dusić...

3. Podczas, gdy warzywa duszą się / są duszone, podjąć nierówną walkę z dynią, obierając ją ze skórki, drążąc pestki oraz krojąc na rozsądnej wielkości kawałki (nie mierzyłam linijką, więc proszę nie pytać, co to znaczy "rozsądna wielkość" - kawałki powinny zmieścić się w garnku, a całość powinna poddawać się  mieszaniu) -> Uwaga! Proces obróbki dyni jest zdecydowanie bardziej czaso- i enegrochłonny, niż można z początku przypuszczać.

4. Do podduszonych warzyw dorzucić dynię oraz pokrojonego w kostkę ziemniaka

5. Zalać wodą, posolić, zagotować i pozostawić w stanie lekkiego bulgotania do czasu, aż dynia zmięknie. W między czasie dodać przyprawy, pokrojony imbir i czosnek oraz mleczko kokosowe

7. Osiągnąwszy stan ugotowania (oceniany stopniem miękkości poszczególnych składników w garnku) zmiksować

8. Spożyć ;)

* Całość można uatrakcyjnić wizualnie i smakowo, posypując zupę przed podaniem prażonymi pestkami dyni.

No to jak, ktoś nabrał ochoty na degustację? ;)

15 komentarzy:

  1. Mhm, smacznie dzisiaj u Ciebie! Ja poszłam nawet o 2 kroki dalej i upiekłam cisto dyniowe :D I tak mi się spodobało, ze dzisiaj Adam przyniesie następną dynię (całą) i będę do słoików robiła puree z dyni, żeby w ziemie tez można było i zupę i ciasto zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, widzę, że jestem dopiero na samym początku dyniowej drogi ;) Ciasto z dyni niestety, ze względów infrastrukturalnych, pozostaje poza moim zasięgiem, ale jakieś dyniowe przetwory... Hmm... Dobry pomysł! :)

      Usuń
  2. Ja zostałam obdarowana dynią przez naszą drogą Iwonkę Ć. Okaz malutki i zgrabniutki, zdążył już nabrać pięknej barwy. W zeszłym roku starłam dynię na tarce i zamroziłam w małych porcjach. Całą zimę miałam dodatek do zup i ciast, używalam jej też do sosu pomidorowego jako zagęstnik. W tym roku chciałabym zrobić dynie do słoików jako dodatek do ciast.
    P.S.
    A gdzie dokumentacja fotograficzna???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się nad gabarytami Twojej zamrażarki, jeśli udało Ci się zamrozić dynię na cały sezon grzewczy... ;) Do jakich innych zup dodajesz dynię? Widzę, że to bardzo wdzięczne tworzywo kulinarne, poszukuję zatem nowych inspiracji i jestem otwarta na wszelkie sugestie.

      Jeśli zaś chodzi o dokumentację fotograficzną moich kuchennych poczynań, to śpieszę donieść, że nie ma - i na dodatek nie będzie. Zdjęcia w mojej kuchni zupełnie nie wychodzą, musisz obejść się... smakiem ;)

      Usuń
    2. Dodaję dynię do zupy indyjskiej i do jarzynowej, zagęszcza i poprawia kolor.
      Czy tak trudno wynieść talerz z zupą w jaśniejsze miejsce? Oj, lenisz się :)

      Usuń
    3. A jak robisz zupę indyjską... ?;)

      Co do jaśniejszych miejsc, to ostatnio w Krakowie takich nie ma - cały czas jest szaro, buro i ponuro :( Poza tym, wysłuchałam kiedyś "wykładu" na temat "food photography" i jedyny wniosek, jaki mi po nim został w głowie to "nie tracić czasu bo i tak nic z tego nie wyjdzie"... ;)

      Usuń
  3. Dynia! Ja chyba jednak jestem zwolennikiem zupy na słodko, z cynamonem i imbirem. Dynia jako zagęstnik do przecieru - super pomysł. A zamrozić warto choćby odrobinkę - taką garstkę pokrojonej w kostkę - na jedną porcję zupy na zimny wieczór...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Cynamon to jest coś, czego muszę spróbować w zestawieniu z dynią. Brzmi kusząco! Dzięki za ten pomysł :)

      Usuń
  4. Przy odrobinie wolnego zaszaleję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Odliczając zakupy, wystarczy godzinka ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jeśli tak długo wspominasz tę zupę, to zaczynam mieć lekkie obawy, czy aby do tej pory nie leży Ci na żołądku...?

      ;)

      Usuń
  6. kocham dynię, cukinię, kabaczki - byle do jesieni! ;-) bo znów mam smaka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka dni temu zostałam zapytana o mój sposób na dynię... A zatem surowiec powinien być jeszcze dostępny :) Smacznego życzę!
      I zgodzę się, że "byle do jesieni", bo jesień jest najcudowniejszą porą roku :)

      Usuń