poniedziałek, 1 czerwca 2015

Hop Sa sA - odsłona pierwsza: H

Dziś chciałabym zaprosić Was na "H" jak koncert. Tak, tak, to nie pomyłka. Słowo "koncert" niby rozpoczyna się na "k" - samo "k" zresztą także odegra (sic!) tu istotną rolę, wrócę do niego za chwilę - cóż to jednak byłby za koncert, gdyby nie odcisnęło się na nim wyraziste znamię silnej scenicznej osobowości.

Osobowość, jak przystało na góralicę spod samiućkik Tater, ma na imię Hanka, nazywa się Wójciak i gra z nieodłączną, porywającą i żywiołową Kapelą. Muzyka Hanki to sztuka przez "S" zakręcone jak góralska parzenica, w której indywidualność jest na wskroś przeniknięta regionalną tradycją, a bogactwo form i środków artystycznego wyrazu łączy się w harmonijną całość.

eKHem... Wiem, że nie powinno się zanadto "zagadywać" koncertów i nie ma nic gorszego niż konferansjer, który nie wie, kiedy skończyć ;) Pozwólcie zatem, że przejdę od razu do rzeczy i zapowiem: "K" jak Kapela, "H" jak Hanki Wójciak - żywiołowo, lirycznie, nostalgicznie i wywrotowo. Prawdziwy koncert "z pazurem" - gdybyście mieli jakieś wątpliwości, przypatrzcie się uważnie bohaterowi ostatniego planu ;)




Pisząc ten post odkryłam, że bardzo mało jest autorskich utworów Hanki na YouTube. Jeśli podzielacie moje zdanie i czujecie lekki niedosyt, po koncercie możecie jeszcze zajrzeć za kulisy. Najlepiej jednak o unikatowych walorach muzycznych Kapeli Hanki Wójciak przekonać się organoleptycznie ;) Nadstawcie ucha, wytężcie wzrok i poszukajcie stosownej ku temu okazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz