środa, 24 czerwca 2015

Noc Kupały

Moja ostatnia doba była była absolutnie niestandardowa jeśli chodzi o chronologiczny rozkład aktywności (lub jej braku). Podzieliły ją dwa krótkie okresy snu - kilka godzin poprzedniej nocy oraz kilkukrotnie za długa "drzemka" ostatniego popołudnia. Ostatni raz wstałam z łóżka około 21.30. W sumie to poderwałam się z niego z przerażeniem w oczach, uświadomiwszy sobie zaskakujący fakt, że oto jest już prawie zupełnie ciemno... Skąd ciemno, skoro powinno być późne popołudnie?

Teoretycznie miałam zamiar szybko powrócić do przerwanej drzemki, przekształcając ją w zasłużony (tak, tak - absolutnie zasłużony ;) nocny spoczynek. Ku swojej zgubie udałam się jednak na chwilę do kuchni, gdzie - po raz kolejny tego dnia z przerażeniem w oczach - odkryłam, że czeka na mnie cały kontyngent truskawek do przetworzenia.

Ech, cóż było robić. Zabrałam się za te truskawki... W Jedynce redaktor Małgorzata Kownacka i ksiądz Krzysztof Ołdakowski rozmawiali o Nocy Świętojańskiej - Nocy Kupały, Sobótce, Kuplanocce, Palinocce (byłam zaskoczona mnogością nazw tego święta). Skończyli niedawno. Ja dużo wcześniej rozprawiłam się z truskawkami, ale jakoś tak się zasłuchałam...

A kiedy tak słuchałam przyszło mi do głowy, że dziś jest najlepszy dzień... znaczy się - noc ;) ku temu, aby zaprezentować Wam pewien, dość ważny dla mnie zespół - jeden z pierwszych z nurtu muzyki folk, którego twórczość miałam okazję poznać. Ostatnie dokonania tej grupy niekoniecznie odpowiadają moim muzycznym preferencjom, z sentymentem wspominam jednak dość dawne już, studenckie czasy, początki mojej fascynacji muzyką inspirowaną folklorem i żywiołowe koncerty Żywiołaka.

Korzystając zatem z najlepszej ku temu okazji chciałabym zaprosić Was do posłuchania kilku pieśni kupalnych w wykonaniu Żywiołaka w jego najlepszym wcieleniu - podkreślę, że chodzi tu o wcielenie zespołu, nie zaś o mityczną istotę, wcielenie żywiołu ;)




No i jeszcze moje ulubione "Latawce"


... i wcale udana muzyczna adaptacja wiersza Bolesława Leśmiana "Świdryga i Midryga", uzupełniona pląsającą wizualizacją ;)


Pisząc o Żywiołaku nie mogę nie wspomnieć o pewnej szalonej wyprawie z lipca A.D. 2008 do Pyskowic, gdzie podczas festiwalu "Dybuk na kultur rozstajach" grał między innymi Żywiołak.



Zdjęcia zrobione moim pierwszym cyfrowym aparatem - model Canon Ixus i5. Do dziś zaskakuje mnie co udawało się wykrzesać z tego maleństwa ;) Na scenie co prawda nie Żywiołak, tylko - o ile dobrze pamiętam - Masala Soundsystem. Któż by jednak o tej porze zwracał uwagę na takie szczegóły ;)

Już świta... dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz