Chciałam coś do Was napisać, ale chwilowo nie mam siły... :( Zmęczył mnie wirus (uciążliwy egzemplarz) przez ostanie trzy dni trzymający mnie w łóżku bądź też w jego bezpośrednim otoczeniu. Kiedy tak sobie leżałam nie mając na nic sił, moim najwierniejszym kompanem było radio - i to nie byle jakie;) Konkretnie było to "Radio Hello". Jestem zauroczona tą piosenką więc wrzucam ją tutaj ku uciesze (mam nadzieję) zgromadzonych (przed monitorami).
Polecam słuchać z rana, najlepiej zaraz po przebudzeniu :)
See you ;)
Szybko się kuruj, a wirusa pogoń gdzie pieprz rośnie.
OdpowiedzUsuńNo to see you i niech radijo będzie z Tobą ;)
Ech, ja już miesiąc temu weszłam w stan wykurowania;) A radio ciągle ma na mnie wpływ obezwładniający - ostatnio, delektując się dźwiękami tej piosenki, wpadłam w stan na tyle euforyczny, że pomyliłam most Zwierzyniecki z autostradowym;) Wzięłam zakręt bagatelne kilka kilometrów dalej, bo mnie radio (hello) zaabsorbowało skutecznie ;)
OdpowiedzUsuń