piątek, 28 stycznia 2011

środa, 26 stycznia 2011

W siną dahl, w siną dahl...

Ze względu na rosnące zainteresowanie moimi eksperymentami z zupą dahl niniejszym wszem wobec ogłaszam autorsko-znormalizowaną formułę przepisu.

Zupa Dahl

Składniki na ok. 4-6 porcji:
1 cebula
1 kubek czerwonej soczewicy
1 puszka pomidorów (dodaję krojone, bez skórki)
1 mała puszka mleczka kokosowego (ok. 200 ml)
2 ząbki czosnku
oliwa

Przyprawy: sól, pieprz czarny, kurkuma, chili, garam masala (a w razie braku gotowej mieszanki: 1 liść laurowy, 2-3 goździki, mielone: kolendra, kmin rzymski, kardamon, gałka muszkatołowa, cynamon), cząber, natka pietruszki

Przygotowanie
1. otworzyć szafkę, wyciągnąć średniej wielkości garnek (biorąc pod rozwagę fakt, że soczewica trochę pęcznieje),
2. nalać na dno trochę oliwy i postawić na kuchence (należy oczywiście włączyć palnik),
3. wrzucić drobno pokrojoną cebulę (ja wrzucam zanim oliwa się rozgrzeje), zeszklić, od czasu do czasu mieszając (po 2-3 minutach dodaję trochę wody, żeby się nie zrumieniła),
4. wsypać soczewicę, prażyć z cebulą na małym ogniu ok. 5 minut, dolewając odrobinę wody i/lub mieszając w miarę potrzeby (żeby nie przywarła),
5. zalać wodą (na 1 objętość soczewicy - 1 objętość wody), gotować ok. 20-25 minut (soczewica powinna się rozpaść na ciapę kremowej konsystencji) - podczas gotowania dolewać wg potrzeb po trosze wody, pilnując, żeby soczewica ją "zabrała", ale nie pływała w niej zanadto,
6. do gotowej ciapy, która, osiągnąwszy pożądaną konsystencję, straciła w między czasie czerwony kolor, dodać puszkę pomidorów (konkretnie zawartość puszki - czerwony kolor powraca) oraz mleczko kokosowe, przyprawy i wyciśnięty przez praskę czosnek,
7. zagotować, a doczekawszy momentu, kiedy pod wpływem temperatury zupa mrugnie porozumiewawczo, zestawić z palnika.

Smacznego! :)

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Zima zaklęta

Czyli jednak udało się - wróciła :) A wraz z nią cudne beskidzkie widoki oraz nieodparta chęć ich podziwiania. Poniżej dorobek ostatniego weekendu - kilka zdjęć z Kamiennika (Pasmo Lubomira i Łysiny) w Beskidzie Makowskim. 

Trasa z Poręby do Poręby, w zamierzeniu odpowiednio zielonym, czerwonym i ponownie zielonym szlakiem, w rzeczywistości została nieco zmodyfikowana o początkowe, około 30 minutowe poszukiwanie szlaku w szczerym lesie. Sytuacja ta wynikła bezpośrednio z usytuowania pewnej tabliczki z oznaczeniem szlaku, dość niefortunnie umieszczonej na słupie pod kątem o 90º odbiegającym od stanu faktycznego...

Biało...
Punkt widokowy ;)
Sucha Polana
Kapliczka
Schronisko na Kudłaczach

środa, 19 stycznia 2011

Zaklinanie zimy

Kiedyś, dawno dawno temu, bywały jeszcze prawdziwe zimy. Ot, na przykład ta ubiegłoroczna... ;)
Zdjęcia, zrobione równo rok temu - w połowie stycznia 2010, na trasie Barwinek - Baranie - Olchowiec w Beskidzie Niskim, mają na celu przypomnieć zimie jak powinna wyglądać o tej porze roku.
Poniżej zamieszczam małą egzemplifikację piktorialną...


... i czekam na rezultat.

Manifest programowy

Są chwile, kiedy potrzeba o nieokreślonym bliżej rodowodzie wygrywa starcie ze zdrowym rozsądkiem. Pod wpływem jednej z takich właśnie chwil postanowiłam stworzyć sobie tę oto przestrzeń autoekspresji. W sposób zdecydowanie luźny i doraźny zamierzam zapełniać ją, powoli i nieregularnie, tym, co akurat wyda mi się tego warte - ot, taka moja masala.