Dziś na Podkarpaciu odnotowano niewielki opad śniegu. W godzinach popołudniowych trawniki i samochody pokryła delikatna biała posypka. Doszłam do wniosku, że to ostatni moment, by zaprezentować kilka nieupublicznionych wcześniej zimowych zdjęć. Wszak jutro ma być cieplej, a pojutrze - wiosna!
Żeby nie było niedomówień - zdjęcia zostały zrobione w Krakowie w połowie lutego. Święta to taki błogosławiony okres, kiedy człowiekowi przydarza się kilka wolnych chwil i możne sobie pozwolić na to, na co ciągle brakuje mu czasu... Czyli na przykład na ściągnięcie z aparatu niemalże archiwalnych już zdjęć ;)
|
Zimowy spacer po Krakowie zaczął się na Dębnikach... |
|
... na bulwarze wiślanym w okolicach Mostu Dębnickiego... |
|
... skąd rozciąga się piękny widok na (przymglony tutaj lekko) Salwator. |
|
Wybierając odpowiedni moment można z Mostu Dębnickiego obejrzeć urokliwy zachód słońca nad zakolem Wisły. |
|
Pomimo zakazu... |
|
... podczas mrozów nie brakowało śmiałków, którzy podjęli wyzwanie chodzenia po wodzie i przebyli Wisłę w dogodnym dla nich miejscu, bez specjalnego sentymentu względem konwencjonalnych szlaków przeprawy przez rzekę ;) |
|
Kraków jest miastem nie-do-końca portowym... |
|
... co nie zmienia faktu, iż znalazło się kilka obiektów potencjalnie pływających... |
|
... które utknęły w okowach lodu... |
|
... zarówno mniejszych... |
|
... jak i całkiem sporych, z tym że te akurat na stałe zakotwiczyły pod Wawelem.
Moja dalsza wędrówka, teraz już lewym brzegiem Wisły, wiodła właśnie u podnóża Wzgórza Wawelskiego... |
|
... w kierunku Skałki...
(muszę dodać, że do tego zdjęcia żywię specjalny sentyment) |
|
... z widokiem na zimową panoramę miasta - od Skałki do Bonarki
(czujne oko z pewnością wypatrzy ten ohydny świecący komin). |
|
Ostatni rzut oka na wieczorne niebo w mroźnych barwach zimowego zachodu słońca... |
|
... i chwila refleksji nad losem tych, których przestrzeń życiowa została w istotny sposób ograniczona. |
|
Na koniec "Mewy, białe mewy..." (pozdrawiam wszystkich żeglarzy!) |
|
... i jeden z najnowszych, a przy tym bardzo charakterystycznych elementów panoramy Krakowa - balon widokowy, który sprawiał wrażenie, jakby przymarzł do podłoża ;) |
No dobrze. Uroczyście obiecuję koniec mroźnych zdjęć co najmniej do początków listopada ;)
Trzymajcie się ciepło!
Interesujący sposób przywoływania wiosny :) Ja pomalowałam sobie paznokcie na zielono, skoro na zieloność za oknem nie można liczyć :)
OdpowiedzUsuńRadosnego dyngusa!
No dobrze, przyjmijmy, że był to (nie)konwencjonalny sposób żegnania zimy ;) A wiosna i tak zaraz będzie, wołać nie trzeba ;)
Usuń...bardzo fajnie zobaczyć śnieg, gdy za oknem zieleni się wszystko :)
OdpowiedzUsuńMokrego Dyngusa:)
Bardzo mi miło dowiedzieć się, że ktoś - podobnie jak ja - lubi śnieg, choćby na zdjęciach :)
UsuńMuszę przy tym przyznać, że za moimi oknami było wczoraj zdecydowanie bardziej biało niż zielono. Zieloności więc zazdroszczę i czekam na nią z niecierpliwością.
Pozdrawiam serdecznie :)
Z opóźnieniem, ale i tak uśmiałam się do łez! Szczególnie spodobały mi się "obiekty potencjalnie pływające" :-) Agata
OdpowiedzUsuńOpóźnienia mają drugorzędne znaczenie wobec samego faktu obecności. Egzemplifikacją niech będzie niniejsza odpowiedź;)
UsuńDobrze wiedzieć, że udało mi się wywołać łzy radości - to budująca i motywująca świadomość:)