wtorek, 18 września 2012

Filozofia bulwarowa

Lato ma się ku końcowi, a zatem pogoda zaczęła zdecydowanie sprzyjać (zaliczam się do grona tych szczęśliwców, którzy przestają funkcjonować gdy słupek rtęci przekracza 25'C) mniejszym i większym wędrówkom. Z powodu ograniczeń czasowych chwilowo decyduję się jedynie na te mniejsze, jak choćby ta sprzed kilku dni, na Bulwar Kurlandzki.

Popołudniowy spacer zapewnił mi refleksję nad rzeczywistością co najmniej tak głęboką, jak pogłębione dno płynącej u mych stóp Wisły... ;) Filozofię bulwarową (nie myślcie proszę, że jest to określenie pejoratywne!) przedstawię Wam w wersji obrazkowej. Zgodzicie się ze mną, że chwilami jest mocno sugestywna?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz